Chyba jednak jeszcze za jakiś czas powrócę do dań wigilijnych. Póki co, zaraz po Nowym Roku rozpoczyna się czas zaliczeń u mnie na uczelni i od biegania nocą z abażurową lampą i aparatem po wioskach po naukę o psychoanalizie Freuda robię w tym czasie wszystko. Tylko z gotowaniem słabiutko.
Dzisiejsze danie z cyklu sesjowych i tak jest bogate, a pomogła mi przy nim siostra, która genialnie doprawiła szpinak, gdy ja zaglądałam w notatki :)
Postaram się i obiecuję sobie, by w tym stresowym okresie mimo wszystko jeść zdrowo, bo przecież zdrowe jedzenie to źródło i początek wszystkich pomysłów!
Poza tym muszę mieć siłę, bo o ile jutro mam pierwszy i ostatni w tym semestrze egzamin teoretyczny, to reszta zaliczeń wymaga fizycznego, że tak powiem, działania.
Bez świeżych warzywek, owoców, orzechów i yerby mate, więc ani rusz!
I tak też dziś, pozostawię po sobie jedynie zdjęcie, z nadzieją, że słowa szpinak, dużo, dużo czosnku, cebula, pieczarki, smażyć, dusić, zawijać, podsmażać, jeść, wystarczą, gdy się zdarzy, że ktoś jakimś cudem nabierze ochotę na naleśniki szpinakowe ;)
Kus kus też bardzo jest wskazany w tym okresie!
Błyskawicznie się go przygotowuje i jest świetnym źródłem między innymi białka, nienasyconych kwasów tłuszczowych i witaminy C, której wchłaniane można zwiększyć zajadając się warzywkami, które raczej tak czy siak będą gościć na wegańskim talerzu. :)
Powodzenia w zaliczeniach :).
OdpowiedzUsuńJa w szkolnym wirze zajęć mam wielką ochotę na ciepłe warzywa i szybkie kasze, nawet do słodkiego przestało mnie ciągnąć.
smaczne,szybkie-czego chcieć więcej;)
OdpowiedzUsuńSzpinak. Mmm to jest to :) aż mi się zachciało.
OdpowiedzUsuń