sobota, 21 marca 2015

Trójkąty orzechowe

Jestem właśnie w drodze do Trójmiasta. Odpocząć, odetchnąć morskim powietrzem. Lubię polskie morze i w zasadzie zawsze cieszy mnie wyjazd w to miejsce, nawet gdy tak jak teraz zaczyna kropić deszcz. Ostatnio dużo wyjazdów. Ostatni weekend spędziłam w Krakowie z przyjaciółkami. Na zwiedzanie wegańskich knajp co prawda zabrakło już czasu ( Momo, na pewno jeszcze kiedyś będzie nam dane się spotkać!), ale celem tej podróży i tak była wystawa zbiorowa pod tytułem Polowanie, towarzysząca całemu projektowi o tym samym tytule. Pojawiły się tam prace dwóch dziewczyn z Grupy Artystycznej Fałdy, której członkinią również jestem. Jeżeli macie okazję to koniecznie musicie zwiedzić tę wystawę, będzie trwała jeszcze przez około miesiąc. Warto!
W ten weekend natomiast zamierzamy sobie odbić i głównie jeść i się lenić. Na pierwszy ogień idzie nowe Feed My Soul, zobaczymy jak będzie :)





czwartek, 5 marca 2015

Semmelknödel - Knedle z Bawarii i z bułki.

Cóż za piękną śnieżną wiosnę mamy, hihi....hi...
Ale w weekend już ma być pięknie, a ja jadę odwiedzić siostrę w Warszawie, odremontować jej mieszkanie. Oby znalazł się czas na wypad do jakiejś vegan miejscówki, no chociaż na burgerka małego...:)
No dopsz... ale do rzeczy. Zapewne niektórzy z Was zauważyli, że raz na jakiś czas lubię wrzucać przepisy na zweganizowane tradycyjne potrawy, w tym nie tylko tych polskich, ale również niemieckich, bo tak jakoś blisko mi do tej kultury i w pracy na co dzień mam żywy kontakt z tym językiem.
Niemiecka kuchnia tradycyjna jest tłusta. Nie będę krzyczała, że tak nie jest - Niemcy uwielbiają kiełbę, fryty, dobre piwko.
Ja też, ale w wersji wegańskiej. ;)