Czyli znowu czysta improwizacja!
No prawie... bo jednak miałam dzisiaj dziką ochotę na pomidory i poprosiłam siostrę, by kupiła ich całą siatkę.
Na szczęście im bliżej wiosny, tym są smaczniejsze.
Chociaż taka teraz wiosna, że to i tak niemożliwe, ale dobrze, że chociaż mi się tak wydaje ;)
Zapiekanka ma jeszcze dodatkowe atuty przez to, że mogłam w niej wykorzystać kilka produktów z posiłków z poprzedniego dnia, a że u mnie jedzenia się nie wyrzuca, uwielbiam ją tym bardziej! :)
Jako składników użyłam więc:
-trochę razowego makaronu z poprzedniego dnia
-trochę kaszy pęczak
-9 średnich pomidorów
-1 cebula
-3 ząbki czosnku
-kilka kromek razowego chleba
-1 kostkę tofu (200g)
-odważną garść słonecznika i pestek dyni
-przyprawy, tj. sól, pieprz, bazylia...
Zaczynamy od podstawy, czyli pomidorów. Kroimy je w większą kosteczkę i wrzucamy do wcześniej podsmażonej cebuli i czosnku. Wszystko dusimy pod pokrywką, aż do zmięknięcia pomidorów. Potem zdejmujemy pokrywkę i gotujemy aż część wody wyparuje i stworzy nam się taki w sumie jakby sos. ;)
Przyprawiamy solą, odrobiną pieprzu i bazylią.
Pęczak mieszamy w jednym pojemniku z makaronem i ziarnami.
Teraz wyciągamy brytfannę, czy inne naczynie żaroodporne, smarujemy dno olejem i układamy kilka kromek tostowanego chleba, tak by mniej więcej zakryć dno. Na to wylewamy około 1/3 pomidorów i część makaronu i pęczaku z ziarnami, kruszymy nieco tofu i znowu polewamy sosem.
Następnie bierzemy około 2 kromek chleba ( też wytostowanego:), rwiemy go na cząstki i posypujemy warstwę sosu.
Czynność powtarzamy jeszcze 1-2 razy, w zależności ile makaronu i/lub kaszy mamy.
Na wierzchu, który jeszcze na koniec lekko posypujemy pieprzem i bazylią, powinien się znaleźć sos i cząstki chleba.
Pieczemy około 10-15 minut w rozgrzanym do 180°C piekarniku.
Na talerzu posypujemy dodatkowo ziarenkami.
Smacznego! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz