Jesień w pełni, choróbsk pełno i wbrew pozorom pełno ciekawych warzyw do wykorzystania w kuchni. Jakoś nigdy nie rozpaczam szczególnie z powodu jesieni i jej okrojonych darów jeżeli chodzi o owoce i warzywa. Zresztą wcale nie uważam by były okrojone! Jestem fanką sezonowych dań, krajowych owoców i warzyw, mogłabym żyć bez tych wszystkich egzotycznych bajerów, choć tak naprawdę ostatecznie zjem wszystko ;)
Quiche, które powstało w ten weekend również posiada w sobie same skarby jesieni. Jest pyszne, sycące, do spożycia zarówno solo jak i w duecie z dowolną kaszą lub ryżem.
Użyłam do jego wykonania wegańskiego sera, ale jego brak absolutnie nie przeszkadza (niezadowolony może być jedynie w tym przypadku gromadzący wokół się wokół brzuszka zimowy tłuszczyk ;)
No dobra!
To składniki:
Na ciasto:
w zależności od blaszki
-mąka
-woda
-olej
-sól
Na farsz:
-ze 2 marchewki
-1 brokuł
-cebula
-czosnek
-kilka ziemniaków
-garść pieczarek
Na sos:
-wegański majonez (najtaniej i najłatwiej własnej roboty - przepisów jest wiele, jak robię podobnie do tego http://www.mniumniu.com/2013/04/weganski-majonez-z-mleka-sojowego.html)
i teraz uwaga, zamiast normalnej soli do majonezu dodajecie
-czarną sól , czyli sól kala namak, która ma charakterystyczny smak i zapach jajka :)
-dużo koperku
W oryginalnym przepisie farsz do quiche zalewa się sosem śmietanowo-jajecznym, stąd w tym przepisie czarna sól.
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że taka sól nie jest wszędzie dostępna (sama musiałam zamówić przez neta), dlatego jeżeli nie macie możliwości zrobienia majonezu z jej dodatkiem nie zniechęcajcie się - zwykły vegan majonez ze zwykłą solą też jak najbardziej zda egzamin!
Cebulę i czosnek kroimy i podsmażamy w garnku lub dużej patelni, następnie dorzucamy pokrojone w dowolne kształty warzywa. Wszystko dusimy kilka minut pod przykryciem, możemy też dodać w tym momencie jakieś przyprawy. Gdy już wszystko będzie w miarę miękkie, wlewamy sos, jeszcze chwilę trzymamy na ogniu i odstawiamy.
W międzyczasie z podanych wyżej składników ugniatamy ciasto, kluskę wrzucamy na około 30 minut do lodówki, a po wyciągnięciu szeroko rozwałkowujemy i wykładamy nią blaszkę do pieczenia (najlepiej zwykłą tortownicę), nie zapominamy również wyłożyć ciastem brzegów blaszki!
Spód nakłuwamy w kilku miejscach widelcem i wrzucamy do rozgrzanego ( do 180 stopni) piekarnika na około 5 minut. Po wyciągnięciu, obsypujemy spód wegańskim serem, jeżeli takowego nie mamy - pomijamy i wlewamy farsz, górę w miarę możliwości jeszcze raz obsypujemy serem. Jeżeli zostało wam jeszcze trochę ciasta, to możecie jeszcze całość jakoś przyozdobić. Wrzucamy na 30-45 minut do piekarnika, aż ciasto stanie się złociste.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz