Pierwsze odciski na stopach są, mlecze na kuchennym stole też - otóż, drodzy Państwo, nadeszła wiosna. I to bardzo zaawansowana. Życie przenoszę wtedy na balkon. Jest moją kuchnią, czytelnią , biurkiem, a mógłby być również sypialnią.
Dzisiaj post nieco bardziej podsumowujący miniony miesiąc. Życie trochę zwolniło, trzeba się wziąć w garść i pomyśleć o tych ważnych rzeczach i obowiązkach... co wiąże się z tym, że mogę dzisiaj w miarę spokojnie usiąść z mrożoną kawą i Wam co nieco opowiedzieć i pokazać. Jako że jestem totalnym wzrokowcem i wolę pokazywać niż pisać, to dominować będą dzisiaj zdjęcia. :)
Mimo tego, że postów z kwietnia praktycznie brak, to nie oznacza to, że nie gotowałam. Kwiecień był miesiącem łakoci i słodkości. Mnóstwo okazji, by z kimś i dla kogoś piec, mieszać i ozdabiać.
Odbył się, co prawda 31 marca, pierwszy Vegan Brunch w Olsztynie, jea!
Za nim w odstępach prawie dwutygodniowych potoczyły się kolejne.
W tym jeden z nich odbył się na skłoterskiej imprezie, o której informowałam post wcześniej.
Cudownie, że zaisntniała taka inicjatywa u nas mieście!
Kwiecień niezbyt wyrafinowane obiady nadrobił również trzema tortami ( to naprawdę mój rekord!:) i, co najważniejsze, masą pozytywnych i wartościowych ludzi, których dane mi było poznać.
Tort z okazji I Vegan Bruncha w Olsztynie.
Kokosowo-brzoskwiniowy tort na event skłoterski.
Tuż przed imprezą zmieniłam i nieco poprawiłam kształt bomby, ale niestety nie starczyło czasu na zdjęcie...
Kawowy tort "na szybko" z okazji świąt dla rodzinki. ;)
Z resztek biszkoptowych powstały również bajaderki, których podstawowy przepis znajdziecie na puszka.pl
Było i jest też tak:
Do przepisów wrócę następnym razem ( kolejka już się wydłuża)...
Dzisiaj błogi, słoneczny dzień pozwolił mi przyrządzić jedynie napoje z dużą ilością kostek lodu i jakże lekkie brokuły gotowane na parze z przyprawioną bułą tartą i pomidorkami. I więcej nie trzeba! :)
Tort bomba i zdjęcie mleczy są najlepsze.
OdpowiedzUsuń