sobota, 13 grudnia 2014

Pomarańczowa grudniowa tarta

Święta coraz bliżej. Staram się jak mogę, mimo braku śniegu, poczuć ten klimacik. Także w obroty poszły przyprawy korzenne, grzańce, cynamonowe kawy, herbatki o smaku pieczonego jabłka, a od wczoraj chodzimy na spacery na nasz nędzny dość jarmark świąteczny, gdzie śmierdzi kiełbą, ale jest grzaniec i ładne światełka. Stancjową kuchnię też ozdobiłam chińskimi ozdóbkami, w piekarniku rośnie pierwszy piernik, a na mym talerzu mega mega dużo cytrusów, codziennie - aż mnie podniebienie piecze :D
I pierwszy raz w ten świąteczny czas marzy mi się własny kąt, pełny świecidełek, mikołajowych skarpet nad kominkiem, gdzie moglibyśmy z panem Selerem przy długim, dużym drewnianym stole gościć wszystkich naszych bliskich... Może się starzeję, ale skoro pan Seler tego po trzydziestce nie robi, to ktoś musi ;))
Jakiś czas temu, gdy moje kubki smakowe dopiero zaczęły przełączać się na tryb świąteczny, a szczególnie cytrusowy ( zdaje się, że ostatnio pisałam, że nie jestem fanką cytrusów, no więc zawsze tak było, nie wiem co się w tym roku ze mną dzieje - wszystko co cytrusowe mogłabym pochłaniać w tonach o_O) upiekłam tartę pomarańczową. Z pozoru trochę nudna jeżeli chodzi o wygląd jeszcze przed ozdobieniem plastrami pomarańczy, w smaku jednak przypadnie każdemu fanowi i każdej fance cytrusów i pomarańczy i zimowych smaków. Kojarzycie może takie cukierki dwukolorowe, zakręcone? śmietankowo-pomarańczowe chyba były... teraz tak mi się skojarzyło, że być może smak tej tarty jest nieco podobny, choć z pewnością pomarańcza jest tu zupełnie prawdziwa i ... jakaś taka bardziej zimowa :)

Składniki:

na spód średniej wielkości tarty:

-1,5 szklanki mąki
-kilka łyżek margaryny wegańskiej/ oleju
-kilka łyżek wody
-łyżeczka cukru
-kilka zmielonych dowolnych orzechów
-szczypta cynamonu

Uwaga! ja zrobiłam taki standardowy spód, bo akurat takie standardowe składniki miałam w domu. Serio jednak wyobrażam sobie, że o niebo lepszy mógłby być spód na przykład na bazie samych orzechów i daktyli - zdrowiej, bezglutenowo i z pewnością ciekawiej!

Masa superklasa ;):

- kostka naturalnego tofu
-5 odważnych łyżek sojowego jogurtu naturalnego ( kupionego lub własnej roboty)
-jedno opakowanie przyprawy korzennej - jeżeli lubicie mniej intensywniej, to mniej
-pół pomarańczy, bez skórki of kors ;)
-3/4 szklanki cukru trzcinowego
-opcjonalnie możecie dodać również skórkę pomarańczową lub całą pomarańczę - eksperymentujcie!

Z podanych na ciasto składników  ugniatamy kulkę ciasta, którą wrzucamy, najlepiej zapakowaną w folię spożywczą, na pół godziny do lodówki.
W tym czasie wszystkie składniki na masę miksujemy na pomocą blendera na gładką masę - proste.
Spód ciasta wyjmujemy z lodówki, rozwałkowujemy i wykładamy nim formę. Nakłuwamy w kilku miejscach widelcem i wrzucamy do rozgrzanego do około 180 stopni piekarnika na 5-10 minut.
Po tym czasie spód wyciągamy i wylewamy na niego masę.
Znów wrzucamy do piekarnika i tym razem trzymamy tam około 30 minut, aż masa się ładnie zetnie.
Po tym czasie tartę chłodzimy, oprószamy cukrem pudrem, startą skórką pomarańczy, plastrami pomarańczy, orzechami włoskimi i czym jeszcze zapragniecie :)

Cudownego grudnia Wam życzę! ♥♥♥♥








Na grudzień zamiast kolęd, Grimes :







2 komentarze: